Pomimo, że to święto to jakieś nieporozumienie, cudownie spędziliśmy ten czwartkowy dzień. Było bardzo dużo gości, pomimo to, ta wyjątkowa para, Tommie i Vance, posadzila nas przy stole. Głównym daniem był oczywiście wielki czarny kot.. nieee no indyk, ale były także gołąbki…