Podróż z San Martin do Chile była mordęgą :)

Podjazd jak ściana, droga kamienista, wyboista i pośpiech, aby zdążyć na prom i przedostać się do Puerto Fuy o godzinie 14; ponad 70 km. Wszystko zaczęło się o 5 rano, kiedy ruszyliśmy z nad rzeki Rio Hermoso, gdzie nocowaliśmy.

dsc01877

Do San Martin długo się wspinaliśmy, ale czekał nas przepiękny zjazd. Miasteczko całkiem zacne :) Następnie wybraliśmy drogę 48, która nas prawie zamordowała ;) Najpierw stromy podjazd, że trzeba było pchać,...

20161228 102730

a potem dziury, pędzące auta, kurz i skwar, równa się ślimaczenie. (Niestety po weekendzie w Valparaiso przez przypadek usunęłam filmiki z tej wyprawy :( Już wiedzieliśmy, że nie zdążymy, aż tu nagle zatrzymała się fajna ruda laska i zabrała nas truckiem 20 km dalej. Ucieszeni, że zdążymy na prom, pedałowaliśmy do granicy z Chile. Ładny budynek wyłonił się zza drzew, pomyślałam, nooo szybko pójdzie, mało aut itd. Natomiast w środku dostałam kartkę z 6 stopniową kontrolą i ręce opadły. Do tego doszła kontrola bagaży, bo do Chile nie można wwozić żadnych warzyw, owoców i mięsa. Przyznaliśmy się do 3 ziemniaków i czosnku :) , które z automatu powędrowały do śmieci (co za marnotrawstwo!)... a reszty na szczęście nie znaleźli, bo byśmy nie mieli co jeść. Wszystko zajęło ponad godzinę no i oczywiście nie zdążyliśmy.

dsc01892

Czekaliśmy na ostatni o 20 i jak dotarliśmy do Puerto Fuy było ciemno, ale udało się znaleźć miejsce na namiot w rzecznej dolinie u stóp wulkanu Mocho-Choshuenco :)

dsc01895

Kolejny dzień nas zaskoczył, bo zaczął się asfalt (cieszyliśmy się jak dzieci) i popędziliśmy do Panguipulli. Następnie zatrzymawszy się niedaleko Los Lagos, gospodarz tamtejszej farmy ;) Yerko oprowadził nas po przepięknych miejscach w tej okolicy... poo raz pierwszy zobaczyliśmy Pacyfik.

Zobaczyliśmy "śliczne" wilki morskie :)

dsc01919

I objedliśmy się chilijskimi empanadas z serem i krabem. :)

dsc01923

ale najlepsze są owoce morza gotowane z kiełbasą i kurczakiem w jednym garze ;) nie próbujcie tego w domu ;) W stronę Santiago ruszyliśmy drogą numer 5. Droga mało ruchliwa porównując do Stanów i do tego szerokie pobocze, jechało się elegancko. Trochę nudno zaczęło się robić po kilku dziesięciu kilometrach niczego, więc po ok 200 zatrzymaliśmy się na stacji i akurat odpoczywał tam wokalista metalowego zespołu Defacto, który grał koncert w Santiago. Miasto zaskoczyło nas mega pozytywnie! Na początku nie chcieliśmy się tu pchać, ale nocleg udało się na szybko załatwić przez couchsurfing i cały dzień czekaliśmy na kontakt od osoby, która miała nas przekimać. Siedząc w parku obserwowaliśmy Chilijczyków i stwierdziliśmy, że to bardzo wyluzowani, spoko ludzie. Wielu z nich grało w piłkę, tańczyło lub piło wino w wielkich kręgach znajomych. Gdy wybiła 18, nadal nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi od hosta, więc zaczęliśmy się niepokoić i szukać nowego noclegu na szybko. Byliśmy w tarapatach. Pytałam wielu zgronionych ludzi o jakieś miejsce, gdzie można rozbić namiot... ale wiadomo, że nie ma takiego miejsca w wielkim mieście! i jest niebezpiecznie itd... Parki są zamykane i jest dużo ochrony, więc musieliśmy obdzwaniać znajomych i szukać dalej. W końcu dodzwoniłam się do Diego i pomógł nam, :D pomimo szalonej szybkiej i krótkiej rozmowy, dał kredyt zaufania i wpuścił nas do swojego mieszkania uffff jakaa ulga...

Na drugi dzień mogliśmy się wybrać na małe zwiedzanie. Bardzo dużo zieleni, parków i deptaków sprawia, że przyjemnie się włóczy po mieście z dala od zgiełku ulicznego ruchu. Szuraliśmy, aż zza wieżowców wyłonił się Park Metropolitan z Matką Boską (myśleliśmy, że to Jezus) na czele, który jest największy nie tylko w Chile, ale na całym świecie!!!

dsc01987

Ma ponad 700 hektarów i tworzą go trzy góry z których widać panoramę całego miasta.

dsc02000

Można wybrać się na piechotę, ale także wjechać rowerem lub kolejką. Po drodze na górę spotkaliśmy naszego rodaka... :)

dsc01995

Niedaleko parku znajduję się dzielnica Recoleta, która jest po prostu galerią murali. Super miejski styl, na luuuzie.

dsc01974

Podczas gdy wszyscy turyści wspinają się na Gran Torre Santiago, najwyższy wieżowiec w Ameryce Południowej, nam udało się zobaczyć piękną panoramę miasta z mieszkania Diego, która na zawsze zapadnie w naszej pamięci... zobaczcie sami :)

Album

chile-santiago/dsc01914.jpg
chile-santiago/dsc01902.jpg
chile-santiago/dsc01897.jpg
chile-santiago/dsc01883.jpg
chile-santiago/dsc01901.jpg
chile-santiago/dsc01891.jpg
chile-santiago/dsc01892.jpg
chile-santiago/dsc01890.jpg
chile-santiago/dsc01909.jpg
chile-santiago/dsc01912.jpg
chile-santiago/dsc01911.jpg
chile-santiago/dsc01949.jpg
chile-santiago/dsc01937.jpg
chile-santiago/dsc01945.jpg
chile-santiago/dsc01965.jpg
chile-santiago/dsc01975.jpg
chile-santiago/dsc01921.jpg
chile-santiago/dsc01946.jpg
chile-santiago/dsc01960.jpg
chile-santiago/dsc01973.jpg
chile-santiago/dsc01928.jpg
chile-santiago/dsc01953.jpg
chile-santiago/dsc01962.jpg
chile-santiago/dsc01936.jpg
chile-santiago/dsc01961.jpg
chile-santiago/dsc01940.jpg
chile-santiago/dsc01966.jpg
chile-santiago/dsc01947.jpg
chile-santiago/dsc01979.jpg
chile-santiago/dsc01981.jpg
chile-santiago/dsc01931.jpg
chile-santiago/dsc01939.jpg
chile-santiago/dsc01956.jpg
chile-santiago/dsc01967.jpg
chile-santiago/dsc01976.jpg
chile-santiago/dsc01933.jpg
chile-santiago/dsc01954.jpg
chile-santiago/dsc01964.jpg
chile-santiago/dsc01983.jpg
chile-santiago/dsc01938.jpg
chile-santiago/dsc01957.jpg
chile-santiago/dsc01978.jpg
chile-santiago/dsc01942.jpg
chile-santiago/dsc01971.jpg
chile-santiago/dsc01950.jpg
chile-santiago/dsc01972.jpg
chile-santiago/dsc01968.jpg
chile-santiago/dsc01951.jpg
chile-santiago/dsc01935.jpg
chile-santiago/dsc01944.jpg
chile-santiago/dsc01963.jpg
chile-santiago/dsc01970.jpg
chile-santiago/dsc01918.jpg
chile-santiago/dsc01943.jpg
chile-santiago/dsc01955.jpg
chile-santiago/dsc01969.jpg
chile-santiago/dsc01925.jpg
chile-santiago/dsc01952.jpg
chile-santiago/dsc01958.jpg
chile-santiago/dsc01980.jpg
chile-santiago/dsc01948.jpg
chile-santiago/dsc01934.jpg
chile-santiago/dsc01959.jpg
chile-santiago/dsc01941.jpg
chile-santiago/dsc01977.jpg
chile-santiago/dsc01982.jpg
chile-santiago/dsc01985.jpg
chile-santiago/dsc01984.jpg
chile-santiago/dsc02012.jpg
chile-santiago/dsc02014.jpg
chile-santiago/dsc01987.jpg
chile-santiago/dsc02013.jpg
chile-santiago/20161231_171112.jpg
chile-santiago/dsc02015.jpg
chile-santiago/dsc02018.jpg
chile-santiago/dsc01992.jpg
chile-santiago/dsc01998.jpg
chile-santiago/dsc01989.jpg
chile-santiago/dsc02029.jpg
chile-santiago/dsc02028.jpg
chile-santiago/dsc01996.jpg
chile-santiago/dsc02019.jpg
chile-santiago/dsc01995.jpg
chile-santiago/dsc02025.jpg
chile-santiago/dsc01994.jpg
chile-santiago/20161229_142054.jpg
chile-santiago/dsc02000.jpg
chile-santiago/dsc01993.jpg
chile-santiago/dsc02011.jpg
chile-santiago/dsc01988.jpg
chile-santiago/dsc02001.jpg
chile-santiago/dsc02023.jpg
chile-santiago/dsc02016.jpg
chile-santiago/dsc01997.jpg
chile-santiago/dsc01991.jpg
chile-santiago/dsc01990.jpg
chile-santiago/dsc01986.jpg
chile-santiago/20161228_085256.jpg
chile-santiago/20161228_200354.jpg
chile-santiago/20161227_143410.jpg
chile-santiago/20170108_182129.jpg
chile-santiago/20170108_184438.jpg
chile-santiago/lrg_dsc02010.jpg