Droga nr 66 to jedna z lepszych tras, które zjechaliśmy w Kalifornii. Zwana także Główną Ulicą Ameryki, dawniej była to droga szybkiego ruchu, biegnąca od Santa Monica (niedaleko Los Angeles) do Chicago. W okół niej tętniło życie. Ludzie budowali hotele, stacje benzynowe, rozwijał się handel. W latach 50 odebrała jej życie droga międzystanowa nr 40 i wszystko co się działo przy drodze 66, także zanikło. Droga jak droga, długa jest. Wjechaliśmy na nią w Barstow, a wyjechaliśmy w Needles w Kalifornii. Droga bywała dziurawa, ale też momentami leżał na niej świeży lepki asfalcik. Niektóre odcinki drogi były zamknięte i zgodnie z naszym instynktem udawało się je pokonać po pustyni.

Ze spaniem na dziko też nie było by problemu, no prawie. Gdyby nie wiatr, który zwiewał namiot. Po 120 km dojechaliśmy do miasteczka widmo Amboy, gdzie stał motel i pomyśleliśmy, że pewnie nie pozwolą nam się rozbić przy motelu tylko będą nam kazać płacić za pokój. Okazało się, że ten motel to tylko wspomnienie i obecni właściciele zachowali budynek dla zwiedzających legendarną trasę 66...

Album

dsc03557

route-66/dsc03590.jpg
route-66/dsc03562.jpg
route-66/dsc03578.jpg
route-66/dsc03569.jpg
route-66/dsc03567.jpg
route-66/dsc03581.jpg
route-66/dsc03589.jpg
route-66/dsc03560.jpg
route-66/dsc03583.jpg
route-66/dsc03584.jpg
route-66/dsc03587.jpg
route-66/dsc03585.jpg
route-66/dsc03582.jpg
route-66/dsc03561.jpg
route-66/dsc03558.jpg
route-66/dsc03572.jpg
route-66/dsc03566.jpg
route-66/dsc03580.jpg
route-66/dsc03577.jpg