Nawadnianie jest bardzo ważne podczas długotrwałej jazdy rowerem szczególnie, gdy jedziemy pod górkę i jest 40 stopni w cieniu. Wtedy nachodzi ogromna ochota, aby zwilżyć usta i podniebienie. Ciężko dychając i pedałując ponad siły każdy dodatkowy ruch sprawia trudność. Podczas ostatnich długodystansowych podróży jednoznacznie stwierdziliśmy, że bukłak radzi sobie lepiej w wodo pojeniu spragnionych rowerzystów niż bidon. Dlaczego?Wyjaśniam poniżej w kilku punktach:

  • W każdej chwili możesz szybko sięgnąć po łyk wody nie zdejmując rąk z kierownicy;
  • Pijesz kiedy chcesz, zazwyczaj mały łykami, a nie od razu pół litra-chlust z bidonu;
  • Ustnik od bukłaka jest mniej narażony na zabrudzenie, niż ten w bidonie, który jest bliżej ziemi i łapie piach oraz inne przydrożne zanieczyszczenia (wielu kolarzy często ma problemy zdrowotne spowodowane zatruciem bakteriami z drogi)
  • W porządnym bukłaku zmieszczą się nawet 2 litry wody czyli prawie 3 razy więcej niż w bidonie;
  • Bukłak to też plecak :) z kieszonkami na klucze, pompkę i inne "przydasię";
  • Latem zimna woda w bukłaku chłodzi plecy, natomiast zimą plecy ogrzewają wodę i nie zamarza;
  • Plecaki z bukłakiem często posiadają elementy odblaskowe, dzięki którym jesteśmy bardziej widoczni na drodze;
  • Gdy wyjmiesz worek masz 2L plecak, a plecak zawsze się przyda, np. na wędrówki, czy do sklepu;
  • Gdy odwrócisz bukłak masz mały prysznic ;)

Bidon też ma swoje zalety i zabieram go na krótsze wypady, czy też trening, kiedy nie potrzebuje dużo wody. Natomiast na dłuższe przejażdżki zdecydowanie polecam bukłak :)